NAMES: Ruth Hepburn
SEX: Female
BIRTH DATE: 15.04.1992
HORSES: Molly Malone V
DISCIPLINE: Show jumping
GRADE: Owner
NATURE: Ruth to przede wszystkim mały uparciuch, który, jeżeli już sobie coś ubzdura - nie sposób mu tego wybić z głowy. Jest bardzo porywcza, toteż często realizuje głupie pomysły, na które nierzadko wpada - a to z kolei nie zawsze dobrze wróży stajennemu budżetowi. W końcu jest młodą, pełną energii kobietą. Ma jednak krztynę rozsądku, dzięki czemu wie, kiedy należy odpuścić, zwłaszcza podczas kłótni na temat koloru czapraków i derek. Sprawia jednak wrażenie oschłej i surowej, co mija się nieco z prawdą. To prawda - dziewczyna w kontakcie z nieznajomymi zachowuje dość spory, odpychający dystans, jednak w otoczeniu najbliższych jej czterech kretynów i Nelly, odpuszcza sobie zabawę w 'nie-mów-nic-bo-zabiję-wzrokiem'. Stara tłamsić w sobie wszelkie negatywne uczucia, jednak nie zawsze jej to wychodzi. W takich chwilach wybiera samotność, lub odległy kąt zielonego pastwiska. Należy nadmienić, że robi to głownie ze względu na dobro innych, gdyż - kiedy podczas 'smutnych dni', próbuje z kimś porozmawiać, rozpacz nieustająco zmienia się we wściekłość, co finalizuje zwykle wkurw ostateczny, kiedy to cały personel stajenny chowa się po specjalnie wykopanych na takie okazje bunkrach.
WAY OF DRIVING: Ruth w kontakcie z końmi jest nieco zbyt impulsywna, przez co nie nadaje się dla koni czułych na pomoce. Jednak, rehabilituje to, wyśmienicie sprawując się na takich betonach jak Molly. Stara się jeździć bez ostróg i palcatów, ze względu na swoją już i tak wyrazistą łydkę. Potrafi dużo zdziałać dosiadem, niezwykle dobrze czuje się na ogłowiach bezwędzidłowych. Ma świetne oko - potrafi idealnie wymierzyć moment odbicia, toteż konie pod nią chodzące mają bardzo dobre warunki do skakania. Nie preferuje 'naturalnych metod' jeździeckich, takich jak jazda tylko w siodle, lub nawet bez niego, lub dolewanie zwierzętom do paszy olejków w celu uspokajającym, czy bóg wie jakim innym.
HISTORY: Urodziła się w na przedmieściach Sydney, w Australii. Skończyła szkołę podstawową i średnią z dobrymi stopniami, dzięki czemu dostała się do bardzo dobrego liceum. Dopiero w wakacje przed pierwszą klasą ogólniaka dowiedziała się, że jest coś takiego jak jeździectwo. Od razu zakochała się w puchatych szetlandach, smukłych arabach i szlachetnych oldenburgach. Przez okrągłe trzy lata tułała się po różnych biurach, kawiarenkach czy stoiskach, aby tylko móc zapłacić za kolejną jazdę, bowiem jej rodzice nie należeli do najbogatszych. W wieku osiemnastu lat dostała się do klubu jeździeckiego, z którym miała okazję objechać pół Australii, bywając na różnych zawodach skokowych. Bo Ruth od początku nie rozstawała się ze skokami, od początku uwielbiała ten moment, w którym przy pomocy zwierzęcia możesz wznieść się w powietrze. Następnie możesz także złamać kark, ale to inna sprawa. W każdym razie, jej ojciec zmarł, kiedy była na studiach. Bez zastanowienia wyjechała z Australii, nieporuszenie zostawiając w niej matkę oraz siostrę, z którymi już nigdy więcej się potem nie spotkał. Osiadła w Kopenhadze, gdzie zaczęła startować dla miejscowego klubu jeździeckiego. Po dwóch latach i zdobyciu wicemistrzostwa Danii młodych jeźdźców, przeniosła się do mniejszego miasteczka Raadvad, z którego i tak miała dobry dojazd od Kopenhagi. Tam postanowiła stworzyć swój własny ośrodek jeździecki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz